Zapomniałam napisać, że zaczęłam nosić soczewki kontaktowe :)
Bałam się jak cholera:
1. Po 7 latach iść do lekarza, biorąc pod uwagę, że powinnam chodzić co najmniej co rok, bo mam problemy ze wzrokiem,
2. Samego noszenia.. czy to się czuje, czy nie..
Jest świetnie. Zapominam o tym, że nie widzę. I perspektywa, że będę ładna w dzień ślubu i że będę widziła wszystko jest niesamowita :)
Ale nie o tym chciałam w tej drugiej notce :)
Miało być o pracach :)
Coś tam robię choć z czasem i weną bywa różnie.. niestety.
Chustecznik.. serwetkowo - dużo - domalowywany :)
Ostatnie twory to tzw. "rajskie" ramki :)
Jestem dumna z kolorów, szkoda tylko, że za Chiny ludowe nie udało mi się dokładnie ich uchwycić..
I jeszcze wykorzystałam zdolnośći Przyszłego Męża i zażyczylam sobie zrobienie skrzyneczki, na którą mam zamówienia.
Zmolestuję Chłopa i zrobi jeszcze jedną, podobną dla nas. Będzie na koperty a potem na pamiątki ze ślubu :)
To tyle :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz