Jestem zmęczona. Zmęczona pierwszym blogiem. Męczą mnie i co gorsza irytują ciągłe rady, porównywania, do innych.
Muszę odnaleźć dystans, bo gdzieś mi się zgubił.
Przyszła wiosna. Wspaniała. Jest ciepło, słonecznie i w niepamięć puszczam sobotni śnieg.
Przygotowania ślubne trwają. Pełną parą. Znalazłam chyba swoją wymarzoną suknię. Chyba, bo nie mogę sobie przypomnieć, jak mam ją ubraną, ale pamiętam te wrażenia.
Zaproszenia i inne gadżety się robią.
Ozdoby wiosenne też.
Pozdrawiam Was serdecznie :*
Głowa do góry Kochana, na polu tak ładnie słonko świeci ;o)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i uśmiechu:*
OdpowiedzUsuńJa moją sukienkę odbierałam tydzień przed ślubem i choć wiedziałam, że to ta właściwa to co chwilę sprawdzałam w necie czy mi się nie zmieniło.
OdpowiedzUsuń