piątek, 21 sierpnia 2015

Kuchnia naszej Córki..

.. osoby takie jak ja i mój Mąż mają czasami ciężko :) Ja mam ciężko, bo jak sobie coś wymyślę to nie ma zmiłuj, musi być zrobione a osoby takie jak mój Mąż mają ciężko, bo te pomysły muszą realizować :)

Któregoś razu, przeglądając internet wpadłam na dziecięcą kuchnię przerobioną ze starej meblościanki. Zakochałam się. Długo myśleliśmy z Mężem jak taką zrobić, żeby się za dużo nie narobić a żeby wyszło tak jak chcemy. Postanowiliśmy, że najprościej będzie jeśli zaprojektujemy kuchnię od początku, głównie ze względu na ograniczone miejsce w mieszkaniu. Do tego kuchnia Martyny powinna pasować do mojej kuchni.

Zaczęliśmy od projektu (ten oryginalny, dopieszczony gdzieś zaginął :) )
Formatki zamówiliśmy w Leroy Merlin. Zapłaciliśmy za wszystko ok. 100zł ale szczerze nie polecam zamawiania formatek w tym sklepie na większe inwestycje. O ile jest tanio to jakość przycięcia zostawia wiele do życzenia. Nie jestem pewna czy była chociaż jedna formatka, która miała taki wymiar, jaki zamówiliśmy a jakby tego było mało każda formatka była obłupana. Było to nasze drugie zamówienie w tym sklepie i drugi raz mieliśmy te same problemy. Nigdy więcej.


Do tego dokupiliśmy:


plexa do piekarnika - 18,90zł
zawias spowalniający -4,70zł
okleina na listwy ozdobne na frontach - 15,99zł
nóżki regulujące - 7,56zł
samoprzylepna listwa na obrzeża - 27,90zł
zawiasy - 33,20zł
zaślepki do konfirmatów - 4,71zł

Suma: 112,96zł

 Zdecydowaliśmy się na tańszą wersję i brzegi formatek Mąż oklejał sam. Nic w tym trudnego. Potrzebny jest ostry nóż i żelazko.

 I montaż..
Kuchnia była gotowa w marcu. Martynie bardzo się spodobała. Szczególnie otwieranie i zamykanie szafek i piekarnika.

Na dzień dzisiejszy kuchnia prezentuje się tak:



 Zasłonkę uszyłam z materiału z IKEA
 Za zasłonką są półki z garnkami, tackami, miskami i różnymi innymi gadżetami, którymi bawi się Martynka.
 Obok jest szafeczka-lodóweczka. Trzymamy tam filcowe warzywka i inne produkty spożywcze. Też z IKEA. Najwyższą półkę wykorzystuję do przechowywania śliniaczków, których jeszcze czasami używamy :)
Reling - IKEA, naczynka kupione w Biedronce z WADERA.
 Miska służąca za zlew to gadżet zabrany Babci, ma sporo lat, za to wylewka jest nowa :)

Kuchnia nie wygląda jeszcze tak jakbyśmy chcieli. Brakuje "płyty grzewczej", ale wciąż nie możemy znaleźć idealnych gałek. Do tego musimy jeszcze wykończyć piekarnik. Chcę go wymalować na czarno, tak jak w prawdziwych piekarnikach. Trzeba też zamontować ruszt, żeby później mogła w nim "piec".

Martynka ma więcej gadżetów kuchennych, ale chwilowo pojechały chyba na wakacje, bo nie mogę ich namierzyć :)

Kuchnia jest duża, ale ma służyć na lata, nie tylko Martynce :)

Podsumowując resztę kosztów:

wylewka - 40zł
reling z 5 hakami- 28zł
zasłonka - ok. 7zł
gałki meblowe - 20zł

Suma: 95zł

Cała kuchnia kosztowała ok. 300zł, nie licząc rzeczy, które mieliśmy w domu i własnej pracy.

Jesteśmy z siebie zadowoleni. Najważniejsze, że Córcia zadowolona :)

4 komentarze:

  1. Dyiewcyzno!! Ta kuchnia jest obłędna!! Jak ja Ci zazdroszczę takiego poczucia stylu i wyrafinowanego gustu <3 bo kuchenka jest prześliczna!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, bardzo :) jeśli pozwolisz pochwalę się swoją.
    Wykonana ze starego mebla, jeśli link ci przeszkadza skasuj komentarz
    http://www.mama-trojki.pl/2015/06/kuchnia-dla-dziecka-diy.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Twoja kuchnia też świetna! Mamy podobne gusta, więc podoba mi się bardzo :) No i widząc Córkę mogę być spokojna, że posłuży do zabawy na lata :)

      Usuń