Wiosna zawitała i w przyrodzie i w sercu i w mieszkaniu!
Przeprowadziłam kolejne małe rewolucje, tym razem tylko wymieniłam firanki, ale dzięki temu mam wreszcie widoczny parapet!
A tak w ogóle to zapowiada się imprezowy weekend.
Jutro Małżonek ma urodziny, wieczorem odwiedzają nas Szwagry, w sobotę przychodzą Znajomi..
W międzyczasie haftuje się kolejna metryczka i SAL-owe jajo :)
Przepiękne kolorki wybrałaś do tego jajka ;o)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają jaja w tych otulinkach na parapecie!SAL zapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńEch, też bym tak sobie odsłoniła parapet ale z moim mężem by to nie przeszło ...
OdpowiedzUsuńPokój wygląda cudnie z tymi wszystkimi ręcznie robionymi dodatkami :).
Dla jajka wybrałam super kolorystykę.
Niedawno tutaj trafiłam. Wczoraj przeczytałam całego Twojego bloga. Piękne rzeczy tworzysz, podziwiam. Jajka na parapecie cudne.
OdpowiedzUsuńA jak SALowe jajo? Mi kokarda już zbrzydła, ale brnę cierpliwie...
Pozdrawiam.