wtorek, 30 listopada 2010

Leon był samotny..

.. więc chociaż na chwilkę dostał koleżankę. Koleżanka powędrowała już przedwczoraj do Mojej chrześnicy Poli, która skończyła właśnie dwa latka :)



W ogóle to 25. miałam imieniny.. jako żem Kaśka :) Przyszły się postarał. Kupił ciasto, które kilka dni wcześniej wspomniałam.. "Panią Walezką", którą nazwał.. "Panią P." :D

Kupił też swoje ulubione kokosanki :)



Później dostałam prezent :) Uwielbiam prezenty pakowane przez Przyszłego, bo są bardzo bardzo dokładnie zapakowane :)



Prezent otworzyłam dopiero w barze, po jednym piwie, bo wiedziałam co jest w środku, ale było mi szkoda zrywać opakowania :)
A w środku krył się..

Na każdej stronie są obrazki.. które już za niedługo pomaluję:)
A od Świadkowej dostałam mleczko, do demakijażu. nie wiem jak zgadła, że mi się właśnie stare skończyło :)

Dzień był miły.. spędzony w gronie bliskich.. i spadł pierwszy śnieg tej jesieni :)

1 komentarz: